ciężko się było zdecydować. padło na ten występ, bo taki dzisiaj nastrój.
jakość taka sobie, ale jeśli włączyć głośno i zamknąć oczy, można się zatopić w tej perkusyjnej rozbiegówce i popłynąć harmonią basu i wokalu.
niby całość - banał. niby jak się wsłuchać dokładnie, to nic sie tu nie zgadza i nie powinno dać się tego słuchać. więc jak ludzie tak zupełnie nie potrafiący grać mogli tworzyć takie rzeczy?..
[ i takie skojarzenie. tylko potencjometr w dół, bo jednak 20 lat techniki nagraniowej.. ]
Myslovitz - Głosy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
akurat od czwartku katuję myslovitz, więc cieszy, że ktoś jeszcze kocha samotność, pieści ją i śpi z nią.
OdpowiedzUsuń